Ebi
Żywa i zainfekowana rana powodowała wielki ból, a cierpienie psa pozostawało niezauważone przez ludzi, którzy niegdyś postanowili mieć psa, skazując go z czasem na niewyobrażalne cierpienie, samotność, pozbawiając Ebiego prawa do wolnego i godnego, psiego życia. Skrępowany kawałkami żelaznych koluch, nie mógł nawet przyjąć w miarę dla niego dogodnej pozycji, która umożliwiałaby jakiekolwiek wytrwanie w gehennie wybranego mu przez krzywdzicieli losu. Szyja powoli zabliźni się, jednak w pamięci dzielnego psiaka pozostaną okruchy wspomnień o niewyobrażalnej traumie, która jednak nie zakryła ogromnych pokładów wiary w dobro, cierpliwości i łagodności wobec człowieka jak i względem towarzyszących zwierząt. Odebrany oprawcom szuka jedynego domu, gdzie pozna uczucie spokoju, radości, poczuje się pełnoprawnym domownikiem i członkiem najlepszej rodziny pod słońcem. Zasługuje na to najbardziej....
Tymczasem Ebi nie ma nikogo, a my wraz z nim czekamy na ten jeden telefon i głos w słuchawce, który zapewni nas, że nie pozostanie już nigdy sam. Tel 511004983
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj