Wybrałem się na III. Memoriał Krystiana Rempały w towarzystwie znajomego, który po dłuższej nieobecności wrócił do kraju. W drodze na stadion, skupiony na prowadzeniu samochodu, rozbawiony zostałem uwagą, na jaką pozwolił sobie mój towarzysz. - Serce rośnie, kiedy tylu próżniaków wisi na słupach i płotach... No tak... Ale to nie zapowiadana sprawiedliwość nastała, tylko wybory się zbliżają... Z takim anarchistycznym niedosytem przekroczyliśmy bramę Stadionu Miejskiego w Tarnowie.