| Źródło: Zdjęcie: policja.pl
Nadwiślańskie ''Twin Peaks'' nie przestaje przerażać...
Iwona Cygan została zamordowana w sierpniową noc 1998 roku. Trwały wakacje. Siedemnastoletnia dziewczyna, pełna zapału do życia, ufając przyjaciółce, wyszła z domu po śmierć. Czuła się bezpiecznie. Wokół otaczali ją ludzie, których znała. Sąsiedzi, koledzy, koleżanki, policjanci... Czego miałaby się bać? Kogo? Stróżów prawa? Ona, niewinna, dziecko jeszcze... Pełna marzeń, nadziei. Taka ufna, z lekko nieśmiałym uśmiechem na przyjemnej buzi. Przeciętna. Wyszła do ludzi. Tak jej się wydawało...
Nie wiemy jak dokładnie, minuta po minucie, przebiegały zdarzenia. Owiany złowieszczą sławą bar ''Trabant'' był niemym świadkiem początku okrutnego mordowania Iwony na oczach gawiedzi. Otwórzcie oczy! Co widzicie? Bite, maltretowane dziecko, przerażone sytuacją jak z horroru. Wokół klienci speluny. Jak to w knajpie. Smród taniego piwa... Spocone karki podpitych bywalców podobnych lokali. Wśród nich miejscowi policjanci. Bez mundurów, fakt, ale Iwona wiedziała kim są. Może błagała litościwie o pomoc ''stróżów porządku''? Do końca pokładała nadzieję, że są mężczyznami... Że ludźmi są...
Co czuła Iwona? Potworne osamotnienie. Brutalnie bita. Złamane kości twarzy... Ból całego biednego ciała. Udręczonego. I w sercu ból... Ta samotność pośród okrutnie wesołego tłumu... Tłumu tchórzy... Łajdaków. Pochłoniętych swymi, śmierdzącymi piwem i potem, sprawami. Taka sama... Pośród mężów, ojców, braci... Kochanych przez inne kobiety. Podziwianych za męskość... Szanowanych. Przytulanych. Zabrakło choćby jednego sprawiedliwego. Nie pierwszy raz. Co czują ich kobiety dzisiaj, gdy na jaw wychodzą okoliczności tamtej nocy? Czy w ogóle coś czują? Przeklęte miejsce...
Minęło 21 lat... Nie zatykajcie uszu! Otwórzcie serca! Spójrzcie na fotografię Iwony... Nadal słychać jej błagalny dziewczęcy głos... Zabić - tego było mało dla wspólników zbrodni. Dwie dekady mordowania pamięci o tej dziewczynie... Szanowani, zacni obywatele. Ślepi i głusi. Policjanci, kapłani, miejscowi notable... I to udręczone dziecko, tak przeraźliwie opuszczone, samotne... Ta zbrodnia trwa! To dziecko wciąż woła o pomoc... Daremnie. Każdego dnia jej kruche ciało wywlekane jest nad Wisłę, krępowane kolczastym drutem... Jak trudno oddychać w tym morzu ludzkiej małostkowości… Zwierzęcego strachu istot podłych! Dla których władza i doraźne korzyści więcej znaczą nad cierpienie niewinnej ofiary. Trzęsących portkami przed zwyrodnialcami... Bo pieniądze, bo układy, bo wielka polityka...
Iwona zachowała się jak trzeba. Jej bliscy mogą być dumni. Marzyła o pracy za granicą. Kiedy dowiedziała się, że oprawcy zamierzali wywieźć ją do jednego z wiedeńskich burdeli, stanowczo odmówiła. Zapłaciła za to życiem. Podobnie jak kilku świadków, którzy twierdzili, że wiedzą o tym fakcie. Czy ktoś ich zabił? O tym rozstrzygnie sąd. Ówczesny proboszcz miejscowej parafii słynął z częstego biesiadowania w towarzystwie dzisiejszych podejrzanych o dokonanie tego mordu. Ponoć władza świecka również nie gardziła pieniędzmi oprychów. Ale przecież nikomu nic nie udowodniono... Bo i kto miał to zrobić? Tych kilkunastu chłystków z dąbrowskiej komendy policji? Których poczynania na zawsze zhańbiły mundur owej formacji? I dlaczego mają odpowiadać z wolnej stopy? Przerażające! Ta zbrodnia wciąż trwa!
Zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Szczucina mieści się sanktuarium błogosławionej Karoliny Kózkówny. W Zabawie. Większość zna kulisy jej męczeńskiej śmierci. Iwona poniosła podobną ofiarę. W okolicznościach, będących odzwierciedleniem współczesnych, zbydlęciałych obyczajów. Panujących stosunków. Aktualny proboszcz szczucińskiej parafii odmówił niedawno odprawienia mszy w jej intencji. Argumentując, że to szkodzi dobremu imieniu tamtejszej wspólnoty... Wspólnoty czego? Zbrodni?
A jednak znaleźli się sprawiedliwi! Policjanci z krakowskiego Archiwum ''X''. Ich mozolna praca przyniosła efekty. Praca szczególnie niebezpieczna w obliczu tajemniczych zgonów tych, którzy grozili wyjawieniem prawdy o szczucińskich ''elitach''. To dzielni śledczy z Krakowa doprowadzili do zatrzymania, po latach bezkarności, głównych podejrzanych. Ujawnili także ''zaniedbania'' swoich kolegów po fachu i całego tarnowskiego wymiaru ''sprawiedliwości''. W efekcie wznowionego śledztwa proces przeniesiono do Rzeszowa. Rodzina zamordowanej brutalnie Iwony modli się, aby i tam nie sięgnęły ponure macki politycznej ośmiornicy... To biedne dziecko wciąż woła o pomoc... Nie odwracajcie wzroku, nie zatykajcie uszu...
jaczyg
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj