Czas plebiscytów i podsumowań
Nie zawsze zwycięzcą zostaje sportowiec o największych osiągnięciach. Bywało w najnowszej historii, że kilka bramek, strzelonych przez wyróżniającego się piłkarza, więcej znaczyło w oczach głosujących, niż medale największych imprez światowych w dyscyplinach mniej popularnych od piłki kopanej. Taka była wola ludu! I taka też jej ''uroda''...
O gustach ponoć nie należy dyskutować. Żal jednak, kiedy w ''10'' najlepszych rzekomo sportsmenów, nieustannie pojawia się nazwisko Roberta Kubicy. Nie umniejszając wspomnianemu, nie osiągnął w sporcie niczego! Poza notorycznym kompletowaniem ostatnich miejsc w wyścigach Formuły 1. Skomplikowana jest jego kariera. Kontuzja przekreśliła szanse na zaistnienie w tej najpopularniejszej, najbardziej nośnej marketingowo dyscyplinie, jaką wyścigi bolidów Formuły 1 z pewnością są. Jego powrót w szeregi prestiżowych kierowców okazał się totalną kompromitacją.
Obecność Kubicy w gronie najlepszych na przestrzeni ostatniej dekady, kompromituje sposób wyłaniania owej dziesiątki. Przypomina to triumf Marka Citki sprzed dwóch dziesięcioleci z okładem, kiedy piłkarz bez wymiernych osiągnięć zdystansował głosami kibiców sportowców wybitnych w swoich dziedzinach. Najlepszych na świecie. Nie sposób przypomnieć z tej okazji pięściarza, którego największym ''sukcesem'' było trafianie w delikatne miejsca swoich rywali. Andrzej Gołota zyskał uznanie głosujących, nie osiągając niczego.
Miejmy nadzieję, że w tym roku nie dojdzie do tak kuriozalnych sytuacji. Kogo należy upatrywać wśród faworytów? Na pewno nie bez szans jest aktualny mistrz świata na żużlu - Bartosz Zmarzlik. Środowisko żużlowe zwarło szyki i zamierza mu w tym dopomóc, masowo oddając swe głosy. Także skoczkowie narciarscy nie są bez szans. Zwłaszcza Dawid Kubacki - mistrz świata. Jest jeszcze Kamil Stoch. Jak zwykle, nie zabraknie piłkarzy nożnych, z Robertem Lewandowskim na czele. Są wybitni siatkarze - mistrzowie świata. Jest Anita Włodarczyk, nie mająca godnej rywalki na świecie. Sęk w tym, że konkurencja, którą się para, nie wzbudza zainteresowania masowego.
Brakuje wśród kandydatów do zwycięstwa postaci charyzmatycznych. Jak niegdyś Irena Szewińska lub choćby Adam Małysz, całkiem niedawno. Zmieniających historię sportu. Przykuwających uwagę podczas zawodów, ale także jako ludzie, już po zapadnięciu kolejnej kurtyny. To znak naszych czasów i powszechnej komercjalizacji. Duch zdrowej, bezinteresownej rywalizacji sportowej odszedł do lamusa. Pozostał wymiar biznesowy sportu i tej tendencji już nie odwrócimy. Szkoda, że szlachetna idea plebiscytu, której inicjatorem był między innymi ówczesny redaktor ''Przeglądu Sportowego'', poeta Kazimierz Wierzyński, również poddała się temu trendowi. Tamtego sportu już nie ma! Nie ma prawdziwych sportowców. Pozostali rzemieślnicy a sport stał się kolejną gałęzią gospodarki. Ale głosujmy!
jaczyg
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj